Anna Pilip, ponownie zabiera nas w podróż po magicznej Gruzji, przynajmniej tak nam ją przedstawia, pomimo rozmaitych okoliczności życiowych, które dotykają jej bohaterów. Jeśli czytaliście pierwszy tom przygód Any, Timara i Giorgiego pewnie zastanawiacie się co dzieje się dalej z naszymi bohateriami. Mnie najbardziej ciekawiły decyzje Any i czy chociaż trochę wydoroślała ze swoich, co by nie mówić, dość irytujących zachowań. Jak myślicie?

  • Autor: Anna Pilip
  • Tytuł: Powrót do Gruzji
  • Cykl: Gruzińskie wino
  • Liczba stron: 384
  • Data premiery: 27.01.2021
  • Wydawnictwo: Lira

Nasza bohaterka, wraz z córkami przenosi się na stałe do Gruzji, do ukochanego. Liczy na to, że w nowej ojczyźnie, którą pokochała uda jej się odnaleźć szczęście przy boku ukochanego Gio. Wszystko na pozór układa się wyśmienicie. Do czasu. Kiedy Gio wyjeżdża na granicę z Osetią wszystko się zmienia. Wrócą dawne, niezagojone rany. Wróci Timar. Czy Ana zachowa się jak stateczna małżonka Gio, czy znowu wróci do swoich dość dziecinnych zagrywek? Czy razem z cioteczką Bellą i jej znajomym Vano uda się opracować plan, który pozwoli Gio wrócić do domu?

To co mi się bardzo spodobało w kontynuacji historii z „Gruzińskiego wina” to narracja prowadzona dwu-, a nawet trzy torowo. Z jednej strony towarzyszymy Anie w jej nowym życiu w Gruzji, z drugiej strony odnajdujemy Timara tysiące kilometrów od domu, gdzie próbuje w koszmarze na ziemi zapomnieć o ukochanej. Jednak to trzeci tor, pamiętnik młodej dziewczyny Teresy, która odwiedziła Gruzję jeszcze w czasach PRLu, wciąga najbardziej. Co kilka rozdziałów stanowi miły przerywnik, który pokazuje nam Gruzję z tamtych lat. Kiedy ten klimat, którym zaraziła nas autorka pokazując współczesną Gruzję, również tam był, tylko zderzał się z ograniczeniami tamtej epoki. Czy Ana w końcu odnajdzie siebie? Tego Wam nie zdradzę, natomiast niestety nadal jest równie irytująca co wcześniej, o ile nie bardziej. Ale jak to sama autorka, powiedziała w którymś z wywiadów Ana jest bardzo irytującą bohaterką również dla niej. Niemniej cieszy mnie, że nawet za pomocą tak w zasadzie zwyczajnej historii autorka w każdym tomie stara się nam przekazać nieznaną nam historię Gruzji – tą dawną oraz tą całkiem bliską. Do bohaterki już się całkiem przyzwyczaiłam, zastanawiam się tylko, czy fragmenty rozmów przyjaciółek z Messengera można by przedstawić w inny sposób? Może trochę mniej infantylny? Wszelkiego rodzaju komunikatory upraszczają nasz język i bohaterki czasem brzmią jak grupa nastolatek, a nie dorosłych kobiet. Ale cóż co kto lubi🙂

Jeśli macie ochotę na przyjemną wakacyjną lekturę z ciekawą historią miłosną i doprawioną historią Gruzji to koniecznie po nią sięgnijcie!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Lira

Moja ocena: 7/10 👍👍👍👍👍👍🤜🤜🤜🤜