Powieści z wątkiem historycznym to zdecydowanie tematyka do której nie trzeba mnie namawiać, zwłaszcza upodobałam sobie w ostatnim czasie historie dziejące się w XIX I XX wieku. Moim ulubionym wydawnictwem które celuje w świetnych tytułach historycznych jest Lira. Kiedy więc dostałam w swoje ręce debiut Joanny Wtulich – Ogień i lód – czułam, że to będzie cudowna przygoda. Czy tak rzeczywiście było?

  • Autor: Joanna Wtulich
  • Tytuł: Ogień i lód
  • Cykl: Trylogia lwowska, tom 1
  • Liczba stron: 304
  • Data premiery: 07.10.2020
  • Wydawnictwo: Lira

Początek XX wieku, cudowny czas secesji, kiedy to Lwów był najważniejszym w całej Galicji miastem. W tych niezwykłych czasach poznajemy naszą bohaterkę – hrabiankę Annę Lipińską, debiutantkę lwowskich salonów. Młode dziewczę przyciąga uwagę dwóch mężczyzn – porywczego i charakternego pułkownika Michała Dukajskiego oraz światowego przemysłowca Adama Małaszewicza.

Joanna Wtulich wciąga nas w przyjemną, pełną intryg, romansów i tajemnic historię. Hrabianka Anna, bardzo niezależna i można by powiedzieć dość pyskata młoda dama chwilami zaskakuje swoimi dość banalnymi decyzjami. Ale czymże byłaby młodość bez swoich błędów? Koniec końców cieszyłam się, że finalna decyzja nie należała do niej lecz do jej ojca. Możnaby tutaj debatować nad słusznością męskich decyzji nad życiem kobiet w tamtych czasach – najpierw ojca, później męża. Jednak czy na pewno zawsze było to takie złe? Tak, możemy się oburzać, że to brak wolności i swobody, ale z drugiej strony ile z nas w wieku lat 18-tu wychodzi za mąż? Czasy się zmieniły, nasze cele życiowe są również znacząco inne niż kobiet żyjących ponad 100 lat temu.

Pułkownik Michał z kolei, ze swoim porywczym charakterem, wydaje się być nieokrzesanym brutalem, który ma tylko jeden cel – dopaść naszą bohaterkę jak drapieżnik ofiarę. Chociaż jest cyniczny i bardzo pewny siebie, co niepomiernie drażni Annę, potrafi też wprowadzić do historii odrobinę uśmiechu, nawet Anny. Czy jednak jest negatywną postacią? Według mnie nie, jest po prostu dojrzałym mężczyzną, który po raz pierwszy w życiu właśnie się zakochał i jak typowy wojskowy w klarowny sposób zmierza do celu, chociażby i po trupach potencjalnych rywali, którzy przy nim stają się kruchymi zapałkami – wystarczy je rozgnieść by

Mimo wszystko to właśnie te przepychanki między Michałem i Anną sprawiają, że opowieść Joanny Wtulich jest tak ciekawa i wciągająca.

Jeśli macie ochotę na lekki, zgrabny i przyjemny wieczór z romansem w dłoni to będzie to świetna pozycja! Pięknie oddany klimat przedwojennego Lwowa i śmietanki towarzyskiej zaboru austriackiego. Brzmi idealistycznie? Być może, ale klimat stworzony przez Joannę Wtulich sprawia, że mamy wrażenie jakbyśmy przenieśli się w czasie do Lwowa z początku XX wieku (akcja dzieje się w 1908 roku). Architektura secesji do dzisiaj jest mocno widoczna we Lwowie w wielu budowlach w mieście, dzięki czemu możemy choć troszkę poczuć ten klimat. Nie zdzwicie się jeśli po lekturze najdzie Was ochota na odwiedziny w tym niezwykłym mieście.

Gorąco Wam polecam ten tytuł na chłodne, zimowe wieczory! Ja tymczasem z niecierpliwością wyczekuję premiery drugiego tomu trylogii „Światło i mrok”, który będzie miał premierę za miesiąc – 15 lutego 2021r.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Lira

Moja ocena: 8/10 👍👍👍👍👍👍👍👍🤜🤜