Oglądaliście w dzieciństwie Małą syrenkę? Cudowna bajka Disneya z syrenką, księciem i wielką miłością. Taka zachęta i piękna okładka (w końcu jestem sroką okładkową) zachęciły mnie do lektury tej książki. Chociaż gdyby nie booktour u Malwiny z @czytam_i_fotografuje nie wiem kiedy wskoczyłaby na listę 🤣 Na szczęście booktoury mają to do siebie, że mobilizują do regularnego i sprawniejszego czytania.
Wracając jednak do książki, którą mogłam przeczytać, czyli Wiedźmy morskiej, Sarah Henning. Historia opowiada o grupie młodych przyjaciół. Tragiczny los niestety doprowadził do śmierci jednej z dziewcząt, druga stała się lokalnym wyrzutkiem, natomiast chłopcy jako książęta mieli się całkiem dobrze. Nie ma to jak równouprawnienie. Ale miało być nie o tym. Cała opowieść oraz intrygi, które pojawiają się wraz z pojawieniem się syreny łudząco podobnej do zmarłej Anny, są opisane w sposób bardzo przyjemny, widać, że autorka ma lekkie pióro. Zaś błędy w tłumaczeniu, od których zawrzało w książkowym świecie internetu, nie są na tyle widoczne by mocno wpływały na odbiór treści. Bohaterowie? Evie, która po śmierci przyjaciółki Anny, stała się w swojej wiosce wyrzutkiem, od razu zdobywa naszą sympatię. Zwłaszcza w świecie, królestwie Sundu, w którym magia jest zakazana. Wydawałoby się, że na szczęście dla niej przyjaźni się z księciem Nikiem i nic jej nie grozi. Jednak do czasu, gdy pojawia się Mette cały świat naszych bohaterów wywraca się do góry nogami. Niektóre przypadki, zwłaszcza pod koniec, są dość zaskakujące, nie dlatego, że tak być nie może, ale jednak jeśli przez 3/4 książki bohater zachowuje się w określony sposób, a pod koniec zmienia swoje podejście o 180 stopni to jednak jest to dziwne. Mnie to dość mocno zaskoczyło i to wcale nie w pozytywny sposób. Historia Evie to tak naprawdę przeszłość Ursuli, znanej z Małej Syrenki okrutnej czarownicy. To powiązanie wydaje mi się jednak zostało zrobione na siłę i opisana historia trójki przyjaciół obroniłaby się sama. Większych uwag do książki nie mam, historia została napisana jak powieść młodzieżowa, którą czyta się miło i przyjemnie, ale wątpliwe, abyśmy do niej wrócili.
Za możliwość przeczytania dziękuję – booktour u @czytam_i_fotografuje
Moja ocena: 7/10 👍👍👍👍👍👍👍🤜🤜🤜