Z twórczością Jacka Galińskiego miałąm okazję się zapoznać dzięki serii z Zofią Wiłkońską. Jak to mówią to typowa bohaterka, którą się albo lubi albo nienawidzi. Niezmiernie mnie zdziwiło, że kolejny autor kryminałów (no dobra komedii kryminalnych) bierze na tapet literaturę dziecięcą (pierwszy był Bartek Szczygielski z serią Wskazówki). Jednak mając w głowie że Filip był całkiem zadowolony z rzeczonych Wskazówek postanowiłam zaryzykować i tym razem. Aby przyjemność była większa dorwałam Jacka na targach książki w Warszawie i miło się uśmiechnęłam o autograf dla moich ancymonków🙂 Kiedy więc dostałam propozycję zrecenzowania tego tytułu bardzo się ucieszyłam, przedwcześnie, bo książka była trzymana w bardzo mocnym uścisku małych łapek, więc musiałam się posiłkować ebookiem. Ale najważniejsze – udało się i mam dla Was kilka słów.
 
  • Autor: Jacek Galiński
  • Tytuł: Pawełek i cała reszta
  • Liczba stron: 204
  • Data premiery: 10.06.2022
  • Wydawnictwo: Mięta
Książka, jak możecie się domyślić, skupia się na świecie w okół dziesięcioletniego Pawełka i jego życiowych problemów. Problemów, które z punktu widzenia dorosłego mogą wydawać się banalne i trywialne. Pamiętajmy jednak, że nasz bohater nie jest dorosłym i ma swoje super ważne tematy, odpowiednie dla ucznia szkoły podstawowej. Czasem trochę banalne (prostest o przywrócenie drożdżówek), czasem spełniające marzenia, ale nie do końca tak jakbyśmy chcieli (pies Roko), czasem burzący marzenia (teoria grania w gry komputerowe niewiele ma wspólnego z graniem i rzeczywistość może być całkiem brutalna).
 
Pawełek całkiem skutecznie przypomina mi bohatera pewnych książek, które czytywałam jako dziecku – o Mikołajku. Oczywiście Pawełek osadzony jest w całkiem współczesnym świecie, w którym gry są na początku dziennym i „bez choćby jednego palca człowiek nie wygrałby żądnej rozgrywki”. Oraz w całkiem polskiej, warszawskiej rzeczywistości, gdzie wszędzie jest „dwadzieścia minut drogi”. Bardzo mi się podobały błyskotliwe spostrzeżenia Pawełka o życiu dorosłych, nie umknęła mu żadna niekonsekwencja, a cięty język i całkiem niezły humor tylko dodały smaczku. W książce znajdziemy 10 rozdziałów, z których każdy jest osobną przygodą naszego bohatera. Książka jest napisana prostym, odpowiednim dla dzieci językiem. Zdania są proste i zwięzłe. Nie wiem czy to moja zawodna pamięć, czy z czasów dzieciństwa pamięta się inaczej, ale miałam wrażenie, że z Mikołajkiem potrafiłam spędzić całkiem sporo czasu, a z Pawełkiem upłynął mi tylko jeden wieczór. Zdecydowanie za krótko! Ale z drugiej strony dla takich tekstów zdecydowanie było warto:

„Tata natomiast również jest zdenerwowany i zmęczony, ale nie sprzątaniem ani robieniem zakupów czy pieczeniem i gotowaniem. Jest zmęczony unikaniem robienia tego wszystkiego.”

Filip, lat 11, z przyjemnością się w niej zanurzył. A z młodszym Erykiem pewnie do niej zajrzymy jeszcze przed końcem wakacji. To zdecydowanie ten typ książki który warto podrzucić dziecku. Zwłaszcza w okresie wakacyjnym – do pochłonięcia w 1 dzień. Sprawdzone i testowane na dzieciach 🤣🤣🤣 Mam nadzieję, Jacku, że za to testowanie na dzieciach się nie pogniewasz 😉 A ja liczę, że to nie był jednorazowy zryw, tylko zapowiedź całkiem fajnego cyklu, który stanie się równie kultowy co Mikołajek Goscinnego.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Mięta
 
Moja ocena: 8/10 👍👍👍👍👍👍👍👍🤜🤜