Biografie mają u mnie na półce swoje specjalne miejsce. To nie tylko opowieści o historii, która była, ale o ludziach, którzy zostawili w tej historii swoje piętno. Tym razem dzięki Wydawnictwu Znak mogłam się zapoznać z opowieścią o Fridzie Kahlo.

  • Autor: Caroline Bernard
  • Tytuł: Frida Kahlo i kolory życia
  • Seria: Wyjątkowe kobiety
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 04.05.2020
  • Wydawnictwo: Znak Horyzont

Dlaczego piszę opowieścią, a nie biografią? Książka Caroline Bernard to de facto opowieść, którą snuje wcielając się w rolę Fridy. Możemy o tym przeczytać w słowach autorki na końcu książki. Mając dostęp do wielu źródeł, listów, powieści oraz twórczości starała się jak najwierniej oddać obraz Fridy.

Kim była Frida Kahlo i dlaczego jest tak znana? Najbardziej znana meksykańska artystka, słynnąca ze swoich  wielokolorowych, pełnych anatomicznych odniesień obrazów z pogranicza surrealizmu i realizmu magicznego. Odkryta na nowo w latach 70-tych w czasach narodzin feminizmu. Szokowała swoimi obrazami, na których przedstawiała towarzyszący jej przez całe życie ból.

Opowieść Caroline Bernard rozpoczyna się chwilę przed wypadkiem, który zaważył na całym życiu Fridy. Młodziutka Frida, uczennica szkoły medycznej, po tym strasznym wypadku jest przykuta do łóżka przez wiele miesięcy. I wtedy odkrywa nową zdolność – malarstwo:

„Mogłabym ładnie pomalować swoje życie, tak jak to zrobiłam z gorsetem.”

To w malarstwie odnajdzie ujście wszystkich emocji towarzyszących jej z powodu ciągłego bólu, po wypadku, który pozostanie z nią do końca życia. Kilka lat po wypadku ponownie spotyka słynnego meksykańskiego muralistę Diego Riverę. Nie licząc krótkiej przerwy, będą małżeństwem do końca życia. Kobieciarz Diego przysparza swojej drobnej małżonce wielu smutków swoimi ciągłymi zdradami. Jednak chociaż ciężko im żyć ze sobą, bez siebie jest im jeszcze gorzej. Diego wciąż motywuje Fridę do malowania, do poświęcania czasu malarstwu. Kto wie, może to właśnie dzięki niemu, Frida rozwinęła swój talent tak byśmy mogli dzisiaj podziwiać jej autoportrety.

Patrząc na jej obrazy mamy wrażenie, że to złożone opowieści o jej życiu. To przelane na płótno, zebrane wrażenia zastanego życia, miejsca „dobre i złe, inspirujące i odpychające”. Jak ona sama – kolorowy ptak, który przylatywał by nadać kolorów codzienności. Frida, dzięki licznym podróżom do Stanów Zjednoczonych widziała jak zmienia się ona sama będąc w innym otoczeniu. Podziwiana, oburzająca i zawsze politycznie zaangażowana. Taki obraz słynnej malarki wyłania się z opowieści snutej przez Bernard. Jednocześnie zastosowana narracja sprawia, że mamy wrażenie jakby opowieść snuła sama Frida, wyciągala do nas rękę mówiąc „chodźcie, poznajcie mnie, opowiem Wam o sobie”. Dzięki temu historia wciąga nas jeszcze bardziej, z drugiej strony pozostawia ochotę na więcej. Z pewnością poszukam biografii napisanych przez Barbarę Mujica czy tą Haydena Herrera.

Mam też nadzieję, że kolejne powieści w tej serii Wyjątkowe Kobiety, którą zapoczątkowała Frida będą na równie wysokim poziomie. Następna będzie Edith Piaf – już w listopadzie, a kolejna, o Marii Callas – w przyszłym roku. Czekam na nie z niecierpliwością, bo to świetna seria, nie tylko dla wielbicieli biografii, malarstwa, ale dobrze napisanych opowieści.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont

Moja ocena: 9/10 👍👍👍👍👍👍👍👍👍🤜