Mam dla Was dzisiaj prawdziwą gratkę dla wielbicieli historii w książkach! „Amerykańska księżniczka” wręcz nimi ocieka prowadząc nas przez zawiłości pierwszej połowy XX wieku. Kim jest bohaterka opowieści, którą snuje Annejet van der Zijl? Czym się wsławiła?
- Autor: Annejet van der Zijl
- Tytuł: Amerykańska księżniczka
- Liczba stron: 304
- Data premiery: 10.02.2021
- Wydawnictwo: Znak Horyzont
Allene Tew, bohaterka tej opowieści, nie była mi zupełnie znana. Jednak historia kobiety, która żyjąc na przełomie XIX i XX wieku mogła się poszczycić nie tylko trójką dzieci, ale takoż pięcioma mężami i pokaźną fortuną, całkiem mnie zafascynowała. Allene, córka bankiera z małej amerykańskiej mieściny, która jak Kopciuszek trafia na salony europejskiej arystokracji. Czy rzeczywiście taka historia mogła się wydarzyć naprawdę? Doprawdy ciężko w to uwierzyć. A jednak!
Wędrujemy przez życie Allene od wiktoriańskiego miasteczka Jamestown nad jeziorem Chautauqua, poprzez nowojorski Złoty Wiek jak z Wielkiego Gatsby’ego, a na zniszczonej Wojnami Światowymi Europie skończywszy. Pierwsze małżeństwo wprowadziło ją do socjety nowojorskiej, dało jej ukochane dzieci, Gretę i Teddy’ego. Kolejne, z bogatym bankierem zapewniło jej stabilny byt. Jednak dopiero w trzecim małżeństwie, z Ansonem Wood Burchardem, człowiekiem e każdym stopniu różnym od poprzednich dwóch małżonków, Allene odnalazła spokój i miłość. I Wojna Światowa nie oszczędziła naszej bohaterki i odcisnęła na jej życiu bolesne piętno zabierając jedynego syna. Niedługo później grypa hiszpanka zabrała ukochaną córkę Gretę i nie narodzone dzieci. Allene radziła sobie z bólem i stratą w typowo wiktoriański sposób: „iść naprzód i nie oglądać się za siebie”. Te myśli przyświecały jej również po śmierci ukochanego męża. Wyruszyła wówczas w podróż w jedną stronę do Europy, by zostać amerykańską księżniczką u boku prawdziwego niemieckiego księcia. To małżeństwo było dla dla obu stron czystym biznesem, podobnie zresztą jak jej ostatnie małżeństwo z rosyjskim hrabią. Gdzieś w okolicach tego ostatniego małżeństwa Allene wykonała misję swojego życia – zaaranżowała małżeństwo holenderskiej księżniczki Julianny ze swoim protegowanym. I tak dziewczyna z małej amerykańskiej mieściny trafiła na królewskie salony, ratując holenderską monarchię.
Zresztą sama autorka przyznaje, że to właśnie podczas przegrzebywania się przez historię małżonka królowej Julianny – Bernharda trafiła na listy Allene. To niezwykła historia, opisana w sposób bardzo przystępny. Czasem miałam wrażenie, że autorka nie do końca była pewna jaką formę przyjąć – czystych faktów historycznych czy wersji fabularyzowanej, ale jednak nie powieści. Dzięki tej fabularyzowanej formie, która przeważa, płyniemy przez życie Allene. To czego mi ogromnie brakowało w tej biografii to niestety samej Allene. Każdy etap jej życia obserwujemy orzez pryzmat kogoś, kto był w jej życiu w tym momencie. Najczęściej mężów, ale też w okresie jej życia przez pryzmat pasierba czy protegowanego Bernharda, małżonka królowej Holandii. Dopiero w ostatniej części zaczynają się pojawiać słowa samej Allene, tak byśmy mogli, ją trochę poznać, poczuć jej siony charakter, rodem z czasów wiktoriańskich. Amerykańska księżniczka opowiada również całkiem spory kawałek historii Stanów Zjednoczonych, do lat 30tych.
Jeśli lubicie biografie, bogate w wątki historyczne to zdecydowanie coś dla Was! Na koniec zostawiam Wam kilka cytatów z listów Allene, które moim zdaniem świetnie oddają ducha bohaterki tej książki:
Cytaty:
Ludzie mogą mnie codziennie obrażać, ale osobiście uważam, że to głupie nie myślec o każdym z uprzejmością.
Dostajemy od ludzi przede wszystkim to, co im dajemy.
Jeśli w człowieku jest wola i siła przebicia, to można wiele. Próbuj zawsze wszelkich możliwych sposobób, a jeśli nie widzisz sposobu, proś o pomoc.
Przetrwa ten, który potrafi się zmieniać.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont
Moja ocena: 7/10 👍👍👍👍👍👍👍🤜🤜🤜