Książkę Macochy autorstwa Danuty Awolusi otrzymałam do zrecenzowania jako pierwszą pozycję z wydawnictwa Prószyński i powiem Wam, że mocno się zastanawiałam czy w końcu ją przeczytam.
Ale zacznijmy od początku, czyli od tego o czym jest ta książka. Autorka opowiada historię dwóch sióstr Nadii i Anity. Chociaż słowo siostry dziwnie brzmi, w pierwszej części książki bardziej jawiły się jako dwie dziewczynki, wychowane pod tym samym dachem, które nie chciały i nie miały ze sobą nic wspólnego. Tymczasem po latach różnych życiowych perypetii spotykają się pewnego dnia na spotkaniu dla kobiet mających podobne życiowe problemy – mężów/ partnerów z dziećmi z poprzednich związków. Czy uda im się przezwyciężyć początkowe animozje jak z dawnych lat? Jak się potoczą dalsze losy sióstr, partnerów i dzieci „tych pierwszych”.
Danuta Awolusi w swojej powieści kreśli obraz perfekcyjnych rodziców lekarzy z mało perfekcyjnymi córkami, które albo nie robią tego co rodzice chcą, albo mają nie taką karierę. Jak w tak trudnym środowisku odnaleźć siebie? Anicie i Nadii jakoś się udaje, lepiej lub gorzej. Każda z sióstr ma swoje ideały, ale zdecydowanie daleko im do perfekcyjnych partnerek/ małżonek. Widmo tej pierwszej krąży nad nimi niczym zły duch i wydawałoby się że nic nie jest w stanie tego zmienić. A ktoś? Czy jest szansa by szukając wsparcia w roli macochy Nadia i Anita odnalazły się jako rodzina? A cierpliwość? Chyba każdy rodzic wie ile trzeba mieć jej pokładów dla dziecka, nie tylko tego obcego. A co dopiero jeśli mamy dziecko z niewidzialnym wrogiem (matką, której w tych momentach nie ma tuż obok) i ciężko trafić z rozsądną argumentacją.
50-ta recenzja, a ja zamiast pisać Wam o jakiejś super wybitnej książce napisałam Wam o książce co do której nie byłam pewna czy w ogóle po nią sięgnę. Kilka zbiegów okoliczności sprawiło jednak, że przysiadłam i wiem że to była dobra decyzja. Dlatego jeśli zastanawiacie się nad tym tytułem, bo macie niewiele wspólnego z byciem macochą, to polecam jednak poświęcić te kilka godzin by ją złapać i pochylić się w zadumie.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński
Moja ocena: 7/10 👍👍👍👍👍👍👍🤜🤜🤜