Przyznam się Wam do czegoś, od kiedy intensywniej prowadzę mój profil na Instagramie poznałam nie tylko wiele fantastycznych osób, które równie mocno jak ja mają hopla na punkcie książek jak ja, ale również nieznane mi dotąd wydawnictwa. I właśnie dzisiaj przedstawię Wam powieść takiego właśnie, nieznanego mi dotąd wydawnictwa.
Wydawnictwo Dreams, bo tak się nazywa ten wydawca, od którego dostałam możliwość zapoznania się z ich tytułami przesłało mi książkę Spadkobierca i Misja Tality (dla dzieci). Obie książki pięknie wydane, o Talicie opowiem Wam innym razem, a dzisiaj skupię się na Spadkobiercy.
Opis z okładki:
Kiedy chłopiec stajenny Nolan Price dowiaduje się od swojej umierającej matki, że jest synem lorda Stainsby, czuje, że jego plany na przyszłość właśnie legły w gruzach. Gdy zostanie już oficjalnie dziedzicem majątku i tytułu, nie będzie mógł poślubić Hannah Burnham – dziewczyny z niskich sfer.
Nolan nie chce rezygnować z ukochanej i planuje ożenić się z nią potajemnie. Ucząc się jednak zwyczajów panujących w arystokratycznym świecie, dostrzega, że uwiązł pomiędzy marzeniami o jutrze a surowymi wymaganiami lorda.
Los rozdziela zakochanych na każdym zakręcie, a szczęśliwe rozwiązanie problemów coraz bardziej się oddala. I chyba tylko cud może połączyć ich na nowo.
Nie wiem jak Was, ale mnie ten opis bardzo zaintrygował, więc z miłą chęcią sięgnęłam po ten tytuł. Historia poprowadzona bardzo sprawnie, z wieloma zwrotami akcji, chociaż niekoniecznie zaskakującymi. Czytało mi się bardzo przyjemnie, chociaż wiele zagadek było przewidywalnych. Jak sama nazywa je autorka to romans chrześcijański. Jeśli właśnie się przeraziliście bogobojnych historii w których bohaterowie wiecznie się modlą to spokojnie, nie na tym skupia się fabuła. Chociaż muszę przyznać, że myśli bohaterów krążące wokół Boga przy okazji każdej trudności bywały czasem irytujące, ale nie na tyle by stłumić istotę tej książki jej własną historię. Nie ukrywam, że tego obawiałam się najbardziej. Na szczęście książka jest napisana w takiej epoce i w taki by nie drażniło nas to za bardzo.
Perypetie Nolana i Hannah przechodzą różne wzloty i upadki, są momenty kiedy mamy wrażenie, że wszyscy sprzysięgli się przeciwko nim i bardzo kibicujemy, żeby się udało przetrwać tej młodzieńczej miłości. By za chwilę mieć smaczek idyllicznej chwili. Bardzo byłam ciekawa jak się ta historia skończy. Jeśli lubicie powieści w stylu Jane Austen to z pewnością ten tytuł przypadnie Wam do gustu. Mnie ta historia aż tak nie zaskoczyła, ale jest napisana poprawnie i sprawnie się ją czyta. Zresztą to miła odmiana po współczesnych romansach w których wulgaryzmy są na porządku dziennych. Polecam!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Dreams
Moja ocena: 7/10 👍👍👍👍👍👍👍🤜🤜🤜