Ostatnio w związku z akcją Wielkiej Wymiany Książkowej zupełnie zapomniałam że mam dla Was recenzję tego tytułu. Prawdę mówiąc byłam przekonana, że najbliższym tytułem jaki będę miała do zrecenzowania będzie Jak zostać pisarzem? lub książka z booktouru Dni naszego życia. A tutaj taka wtopa! Mam nadzieję, że mi wybaczycie ten poślizg, który już w te pędy nadrabiam. Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki booktourowi organizowanemu przez Ari.czyta

Alyssa i czary, to pierwszy tom serii ”Splintered” autorstwa A.G. Howard.

Długo chodziła mi po głowie ta recenzja i powiem Wam, że pierwsze co się we mnie spiera to polskie tytuły, chociaż doskonale rozumiem potrzebę takiego tytułu, który oddawałby zarówno istotę książki jak i jej treści, a angielskie tytuły niezbyt to ułatwiały. Jak przetłumaczyć Splintered na polski w jednym słowie? Obawiam się, że niestety by się to nie udało wyszłoby coś w stylu „Połamane na kawałki”. Z kolejnymi tomami może byłoby trochę łatwiej, Unhinged stałoby się „Stukniętym”, a Ensnared „Zniewolonym”. Nie wiem jak Wam, ale po tej analizie doszłam do wniosku, że pomysł na kompletną zmianę tytułów na „Alyssa i czary”, „Alyssa i obłęd” był całkiem dobrym zabiegiem. Tak trochę bokiem zaczęłam, ale musicie zrozumieć czemu te tytuły wbrew wszystkiemu świetnie pasują do książek, został jeszcze zastosowany wybieg mający na celu wyraźne nawiązanie do Alicji w Krainie Czarów.

Główną bohaterką książki jest tytułowa Alyssa, prawnuczka starej i dobrej Alicji. Wydawałoby się, że zwykła nastolatka, gdyby nie fakt, że słyszy owady i ma matkę w wariatkowie. Żyje niemalże jak normalna nastolatka, z tymi kilkoma detalami, może nie wszystko jest okey, ale jakoś to sobie ułożyła. I nagle trafiając do Krainy Czarów cały jej świat przewraca się do góry nogami. Na każdym kroku słyszy że ma naprawić błędy Alicji. A Kraina Czarów? Jest kompletnie inna, bardziej mroczna niż Kraina dobrze nam znana z opowieści Lewisa. Jednak z każdym nowym opisem, Kraina coraz bardziej kojarzyła mi się ze światami tworzonymi przez Tima Burtona. Dodam, że jak na ironię nie oglądałam jego ekranizacji Alicji w Krainie Czarów, ani Alicji po drugiej stronie lustra. Wyobraźcie więc sobie moje zaskoczenie, gdy czytając podziękowania autorki dowiedziałam się, że właśnie tymi ekranizacjami się inspirowała. Historia jest jednak kompletnie nowa, oryginalna i co najważniejsze bardzo wciągająca.

Alyssa i czary to fantastyczny pomysł na powrót do Krainy Czarów, odczarowanie jej z magii Lewisa i wzbogacenie o nową magię. Książkę czyta się bardzo szybko, akcja jest wartka i ciekawa. Natomiast to co mi się podobało najbardziej, to fakt, że pomimo tego że Alyssa jest pierwszym tomem trylogii to jednak historia, która się w tym tomie zaczęła osiąga pewne zakończenie, zamknięcie. Oczywiście z miłą chęcią sięgnę po kolejne tomy, bo historia naszej bohaterki jeszcze się nie zamknęła, ale nie mam tego okropnego niedosytu niedokończonej i urwanej w połowie historii.

Moja ocena: 10/10 👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍