Współprace z wydawnictwami mają to do siebie że można trafić na intrygujące perełki. Takim nieoszlifowanym diamentem była powieść Katarzyny Augustyniak-Rak O miłości bez litości. Gdybym na nią trafiła w księgarni pewnie jak zawsze wymyśliłabym kilka powodów, aby jednak tej książki nie kupować. Często tak miewam przy powieściach, niektóre mnie ujmują od razu i wiem, że muszę je przeczytać. Inne tylko zaciekawiają i długo myślę czy się na nie zdecydować.

O miłości bez litości to pozycja raczej z tej drugiej kategorii, historia mnie bardzo zaciekawiła, ale jednak nie na tyle bym stwierdziła że tak koniecznie natychmiast muszę ją przeczytać. Kiedy do mnie przyszła miałam małe spiętrzenie booktourów więc musiała poczekać na swoją kolejkę. Ach tak, to też coś nowego teraz kiedy recenzuję nie tylko własne książki, ale również te z booktourów i od wydawnictw, muszę ustawiać książki w kolejkach (niestety te moje lądują zwykle na szarym końcu). Kiedy do niej usiadłam, sama byłam zaskoczona jak bardzo mnie wciągnęła intryga z Panią doktor pulmonolog Honoratą w roli głównej. Historia opowiedziana przez autorkę przekonuje mnie również z powodu lokalizacji – przygody Honoraty dzieją się na Dolnym Śląsku, częstokroć w samym Wrocławiu (moim rodzinnym mieście). Zgodnie z zapowiedzią wydawcy pojawia się również Mick Jagger, co tylko dodaje smaczku historii.
Perypetie Honoraty, początkowo odrobinę tragikomiczne, wciągają nas w swój rytm i pokazują życie Pani doktor zupełnie nie z medycznej strony. Pojawiający się co i rusz w historii dziennikarz Maurycy, chyba zaczyna nas irytować równie mocno co Honoratę. Było kilka momentów, kiedy wydawało się, że życie naszej bohaterki już się ułożyło i zmierza ku szczęśliwemu końcowi, by za chwilę nastąpił zaskakujący zwrot akcji. Niestety jedyny minus tej historii to zakończenie, które kompletnie mnie do siebie nie przekonało i delikatnie rozczarowało (stąd 1 kciuk mniej). Być może jednak był to zabieg autorki, aby móc wrócić do Honoraty w kolejnych powieściach – czego bardzo bym sobie życzyła, bo to bohaterka może nie w stu procentach perfekcyjna, ale taka swojska i prawdziwa. 
 
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Publicat SA
 Zapraszam do zgłaszania się do Booktouru z tą książką na Instagramie
Moja ocena: 9/10 👍👍👍👍👍👍👍👍👍🤜


Dlaczego mężczyźni wciąż muszą gdzieś uciekać? W góry, na morze, do innych kobiet… Pierwszy raz pomyślałam sobie, że ja właściwie też chciałabym być mężczyzną i tak sobie uciec. Bo kobiety nigdy nie bywają aż tak niefrasobliwe. Nawet wtedy, gdy tak naprawdę nic nie trzyma ich na miejscu.