Ostatnio mam problem z pisaniem recenzji, z przelewaniem myśli na papier. Być może to kwestia rutyny pisania, którą utraciłam przez pandemię? Ten moment w ciągu dnia kiedy mogę usiąść w spokoju kawiarnianego zakątka o poranku, z dobrą kawą w dłoni i pozwolić by myśli, uczucia i odczucia towarzyszące mi w czasie lektury przelały się w treść recenzji. Szkoła jest zdalna, kawiarnie tylko na wynos i w środku zimy nie ma gdzie usiąść w ciszy. Ale jakoś próbuję pisać po trochu każdego dnia, dlatego ostatnimi czasy wpadam rzadziej, ale staram się aby przynajmniej jakość nie ucierpiała. Tymczasem zapraszam do lektury o ostatniej książce Krzysztofa Bochusa – Wachmistrzu.

  • Autor: Krzysztof Bochus
  • Tytuł:  Wachmistrz
  • Cykl: Christian Abell
  • Liczba stron: 344
  • Data premiery: 14.10.2020
  • Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

Kiedy kończyłam poprzedną powieść z serii o Christianie Abellu – Miasto duchów – bardzo żałowałam, że to ostatni tom tej serii. Na szczęście autor się zlitował nad czytelnikami i zafundował nam kolejny tom historii. Tym razem jednak głównym bohaterem staje się wachmistrz Gustaw Kukulka. Dzięki temu, mamy szansę poznać trochę lepiej partnera radcy Abella. Historia przenosi nas w czasy Wielkiego Kryzysu w końcówce lat 20-tych XX- wieku. W Gdańsku znikają młode, biedne kobiety. Śledztwo otrzymuje młody, nieznany jeszcze radca Abell. Przełożeni przydzielają mu doświadczonego wachmistrza Kukulkę. To ich pierwsze spotkanie, jeszcze nie stanowią tego zgranego zespołu znanego nam z pozostałych powieści. Dopiero się poznają i docierają. Chociaż wiedziałam że w końcu znajdą wspólny język to były momenty kiedy wątpiłam czy zaufają sobie i rozwiążą to zagadkowe śledztwo. Byli jak dwa samotne koty, chodzące własnymi ścieżkami, które nagle mają zaufać komuś nowemu. Sama zagadka pozostaje jakby tłem dla tworzącej się relacji naszych bohaterów.

Tym co szczególnie cenię w powieściach Krzysztofa Bochusa są właśnie wątki historyczne. W tym przypadku pokazanie Wolnego Miasta Gdańska poprzez pryzmat Wielkiego Kryzysu roku 1929, który zachwiał gospodarką międzynarodową, a w szczególności powoli odradzającą się gospodarką niemiecką czy polską. Siłą rzeczy Wolne Miasto Gdańsk odczuło ten kryzys sąsiadując z tymi państwami. Przyznam się Wam, że mam ostatnio słabość do powieści toczących się w okresie przed II Wojną Światową. Czytając powieści i literaturę historyczną opowiadające o początkach XX wieku ma się wrażenie jakbyśmy przenieśli się w zupełnie inny świat. Świat pewnej elegancji, dystyngowania, honoru i po prostu klasy, która później gdzieś się zatraciła. Powieść Bochusa idealnie oddaje ten mroczny klimat lat 20-stych, tak nowoczesnych, a jednocześnie już dotkniętych kryzysem.

Dla mnie to idealne połączenie klimatu retro, kryminału i tego czegoś co zgrabnie łączy je w całość tworząc kolejny majstersztyk w twórczości Krzysztofa Bochusa. Gorąco polecam! I z niecierpliwością czekam na marcową premierę, tym razem kontynuację przygód Adama Berga.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Skarpa Warszawska

Moja ocena: 10/10 👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍

—————————————————————————

Jeśli podobała Wam się recenzja, albo po prostu chcielibyście zostawić mi kilka słów po lekturze, będzie mi niezmiernie miło 😉