Tydzień temu była premiera 2-go tomu cyklu „Zawierucha” – „Spalona ziemia”, mojej ulubionej autorki Idy Żmiejewskiej. Czekałam na nią z niecierpliwością i z radością przyjęłam wiadomość, że zaledwie po kilku miesiącach od premiery Iskier na wiatr będzie wydana kontynuacja historii. 

  • Autor: Ida Żmiejewska
  • Tytuł: Spalona ziemia
  • Seria: Zawierucha
  • Liczba stron: 325
  • Data premiery: 28.09.2022
  • Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

Uwielbiam w historiach tworzonych przez Idę Żmiejewską ten „sznyt historyczny”, tą dbałość o tło historyczne w takim stopniu, by historia i miasto w którym toczy się akcja stały się cichym bohaterem. Tę sztukę Ida opanowała już przy okazji poprzedniej serii autorki „Warszawiance”. Wówczas nawet się zastanawiałam, czy tytułowa Warszawianka to główna bohaterka czy miasto i jego kobiety. Jeśli znacie debiutancką trylogię Idy na pewno odnajdziecie w Zawierusze wyjątkowe smaczki. Historia pełni jak zawsze niezwykle istotną rolę – sprawia, że kompletnie się zanurzamy w powieści, te detale i szczególiki, które sprawiają, że nagle przenosimy się do zupełnie innej epoki. Dla mnie kościół Ignacego Padewskiego i ulica Senatorska będą się już zawsze kojarzyły z nowym lokum ciotki Amelii. Tym razem w mieście czujemy prawdziwą zawieruchę, trwa wielka wojna, wojska carskie przegrywają i w popłochu opuszczają miasto. Mam też nieodparte wrażenie, że swoimi powieściami z cyklu Zawierucha, Ida Żmiejewska przemyca nam ogromną wiedzę historyczną nie tylko o Warszawie, ale też o tym co się działo w Polsce w czasie I Wojny Światowej. W naszej pamięci tkwi obraz okrucieństw i brutalności II Wojny Światowej. Zaś o tej pierwszej, która jak mówią historycy „przyniosła kres epoki królów” (prof. Andrzej Chwaliba), pamiętamy przede wszystkim w kontekście odzyskanej niepodległości po zaborach. Nie pamiętamy niestety, że w tej wojnie w zaborczych armiach Polacy walczyli przeciw Polakom, tylko w innych mundurach. Nie pamiętamy, że w Warszawie ucieczka znienawidzonych Rosjan była witana z radością po tylu latach niewoli. I pewnie jeszcze o wielu, wielu innych rzeczach nie pamiętamy, bo też czasy PRL i komunistycznej powojennej Polski nie dbały o pamięć o tej wojnie tak jak to miało miejsce na Zachodzie.

Wracając jednak do naszej powieści pamiętajmy, że w powieściach autorki kobiety to najważniejsze postaci w powieściach Idy. To kobiety mające siłę, moc i własne zdanie, co w tamtych czasach nie było takie łatwie. Siostry Keller, Zofia, Nina, Julia i Polka powracają w nowej odsłonie. Odnajdujące się wojennej rzeczywistości, każda na swój, odmienny sposób. Nie da się ukryć, że każda z nich odkrywa nowe granice, nowe możliwości. Z egzaltowanych panienek z dobrego domu, co było jeszcze wyczuwalne w Iskrach, przeistoczyły się w kobiety z krwi i kości. Oczywiście na scenę powraca też niezastąpiona babcia Adela, która dla sióstr jest opoką i najwyższą instancją życia codziennego. Co by się nie działo, wydaje się, że zawsze tam będzie, by służyć radą, sprytem i mądrością. Doświadczenia życiowe, których dziewczęta doświadczyły po śmierci ojca dały im siłę by przetrwać wszystko. I nawet wojna nie mogła ich doświadczyc bardziej, sprawiła tylko, że odkryły w sobie nowe pokłady możliwości, sprytu i zapobiegawczości. Zdobywanie jedzenia na wszelkie sposoby, udział w konspiracji, to zapewne tylko nieliczne zdolności kobiet z tamtych lat.

Każda z sióstr inaczej sobie radzi z tą zawieruchą. Polka, zdecydowanie wydoroślała, zaangażowanie w konspiracji i pomoc w jadłodajni sprawiły, że już nie postrzegamy jej jak tej przedwojennej uczennicy wpatrzonej w starsze siostry. Nina, miotająca się między pracą dającą rodzinie utrzymanie, ozdrowiałym mężem, z którym nie do końca wiadomo co zrobić i nowo poznaną rodziną, która gdyby nie babka Adela doprowdziłaby Ninę na skraj rozpaczy. Zosia, niezłomna patriotka, walcząca w kosnpiracji, odkrywa rąbka swojej miłosnej tajemnicy, dotąd mniej lub bardziej skrywanej przed rodziną. No i Julia, która po emocjonujących poszukiwaniach tajemnicy śmierci ojca i upadku fabryki wraz z doktorem, dokonała zwrotu w przeciwną stronę i szykuje swój wielki ślub z wymarzonym kandydatem. Każda sióstr zabiera nas odrobinę w podróż po Warszawie, która dla każdej z nich jest inna. A autorka dobitnie to podkreśla w swoich detalach i szczególikach, o które dba z mistrzowską precyzją, abyśmy nie tylko poznali miłosno-wojenne zawieruchy sióstr Keller, ale byśmy poczuli się jakbyśmy tam byli razem z nimi. Kroczyli warszawskimi alejami z niepokojącymi pakunkami, przmierzali korytarze szpitala po atakach biologicznych, przeżywali pierwsze uniesienia czy nawet wyruszli w podróż na poetycko jawiącą się wieś opanowaną wojną.

Nie sposób wymienić wszystkiego za co można docenić Spaloną ziemię, jest to powieść na tyle wielowątkowa i wielowymiarowa, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Będzie więc trochę obyczaju i romansu, kryminału z wojną w tle i tej cudownej historii, która kryje się czasem w mijanych na codzień murach. 
Koniecznie musicie sięgnąć po powieści Idy Żmiejewskiej! To takie must have dla każdego miłośnika powieści historycznej


Za możliwość objęcia patronatem i przeczytania dziękuję Wydawnictwu Skarpa Warszawska


Moja ocena: 10/10 👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍