A ja nie. Po prostu – nie.
Mnie się to – mnie to się nie podoba.
Niech się dzieje
Niech dzieje się co chce
Nie pożyczam, bo świat mi nie odda.

Jeśli kiedykolwiek byliście lub słuchaliście musicalu Metro Janusza Józefowicza, na pewno kojarzycie tę piosenkę śpiewaną przez Roberta Janowskiego. Dlaczego taki tytuł? Ten wpis powstał pod wpływem chwili (tak jak każdy lifestyle’owy wpis na moim blogu). Chwili, kiedy myślałam o tym, jak to jest kiedy komuś odmawiamy, kiedy mówimy komuś nie, kiedy zgodnie z najnowszymi trendami jesteśmy asertywni? Gdyby nie Pani Swojego Czasu, moja odpowiedź pewnie byłby czymś w stylu: bo jesteśmy egoistami i nie chcemy czegoś robić, bo uznaliśmy, że pewne działania to strata czasu, bo jesteśmy zmęczeni, bo brak nam wiedzy, bo “coś”. Tych “bo” jest cała masa. Ale żadne z tych “bo” tak naprawdę nie odpowiada nam na wyżej postawione pytanie. Nie odpowiada na pytanie “co się dzieje gdy mówimy komuś nie?”.

Mi na to pytanie odpowiedziała wspomniana wcześniej Pani Swojego Czasu. I nigdy bym nie pomyślała, że odpowiedź jest tak banalnie prosta. Ponieważ odpowiedź na to pytanie brzmi: “Gdy mówimy komuś nie, to znaczy, że mówimy sobie tak”. Proste prawda? Wracając do przywołanej na początku piosenki to pewna parafraza słów “bo świat mi nie odda”. Kilka przykładów praktycznych?

  • Kiedy mówię “nie” pozostawaniu w pracy po godzinach, mówię “tak” sobie i mojej rodzinie z którą spędzam więcej czasu.
  • Kiedy mówię “nie” spacerowi w zimny, deszczowy dzień, mówię “tak” sobie i mojemu zdrowiu
  • Kiedy w weekend mówię “nie” moim dzieciom gdy znowu czegoś ode mnie chcą, mówię “tak” sobie i mojej chwili relaksu np. w wannie

I tak jest prawie z każdym tematem, również w druga stronę. Jeśli decydujemy się na powiedzenie sobie “tak”, na pozwolenie sobie na coś, to tym samym komuś lub czemuś powiedzieliśmy właśnie “nie”. Takie są brutalne prawa dżungli, zwanej czasem. I jak to w przyrodzie nigdy nic nie ginie. Ponieważ jest tak i jest nie i niczego pomiędzy nie ma. A jeżeli wydaje nam się, że jednak jest coś pomiędzy to prawdopodobnie właśnie, zupełnie nieświadomi podzieliśmy komuś lub czemuś “nie”.

Dla mnie to była bardzo ważna lekcja, gdyż często zgadzałam się na pewne rzeczy nie majac z tyłu głowy dzwonka, który mi mówił “Hej! Pamiętaj, jeśli się na to zgodzisz (powiesz tak), to nie masz szansy zrobić tamtego (powiesz nie)”. Proste, wartościowe, istotne i ciągle zapominane.

Zresztą Pani Swojego Czasu wprowadziła w moim życiu sporą rewolucję, rewolucję w postrzeganiu czasu w ogóle. Ale o tym napiszę Wam w kolejnym razem 😉 bo to dłuższa historia!

Czy macie takie sprawy w których wciąż mówicie tak, choć tak naprawdę nie macie ku temu żadnych sensownych powodów, a tak naprawdę robicie to, bo ktoś inny tego od Was oczekuje? Lub tak naprawdę są to powody mniej ważne niż to co moglibyście zrobić mówiąc nie, tylko jeszcze nie jesteście tego świadomi? Koniecznie napiszcie mi o tym w komentarzu poniżej!

Ikona wpisu: Fotolia by Adobe